Skąd wojska napoleońskie wzięły się w Mierzynie?
historie
lokalne
Skąd wojska napoleońskie wzięły się w Mierzynie?
RYS HISTORYCZNY I RÓŻNICE KULTUROWE
Początek XIX wieku w Europie naznaczyły zmieniające się układy sił i konflikty zbrojne, pomiędzy sojusznikami i wrogami Napoleona Bonaparte. W wyniku zawiązania się IV koalicji antyfrancuskiej, którą podpisały Zjednoczone Królestwo, Imperium Rosyjskie i Prusy, w październiku 1806 r. rozpoczęto przygotowania do kolejnej kampanii wojennej, co do której historycy są zgodni, że była ona najlepszym przejawem geniuszu Bonapartego w sferze operacyjnej. Pokazała również wyraźną przewagę wojsk francuskich nad pruskimi: oddziały napoleońskie zaprawione zwycięskimi bitwami pod Ulm czy Austerlitz, doskonale wyszkolone, szybkie i zwinne, zapatrzone w swojego cesarza niczym w bóstwo, miały zetrzeć się niebawem z powolną, obciążoną dużą liczbą bagażu armią króla Fryderyka Wilhelma III. Sędziwi generałowie oraz skomplikowane taktycznie manewry zostały przeciwstawione młodym, ambitnym dowódcom i zwinnym kolumnom wojsk poprzedzanych lekką piechotą. Zgodnie z maksymą „wojna musi żywić się sama” żołnierze napoleońscy bez wahania rekwirowali zapasy na terenach swojego przemarszu, natomiast Prusacy chodzili głodni gdy zawiodła aprowizacja, ponieważ rabunek w armii pruskiej był karany śmiercią.
Ilość artylerii z obu stron była zbliżona.
ZACZĘŁO SIĘ OD BITWY POD JENĄ
Tak oto różne armie stanęły naprzeciwko siebie 14 października w bitwie pod Jeną, gdzie oddziały francuskie liczące 56 tysięcy żołnierzy, pod wodzą samego Napoleona, pokonały 72-tysięczną armię księcia Hohenlohe i wzięły do niewoli 15 tysięcy pruskich żołnierzy. W tym samym czasie 3 dywizje francuskie zniszczyły główne siły pruskie, zagarniając ponad 100 armat. Para królewska uciekła do Prus Wschodnich. Niedobitki spod Jeny wycofały się do twierdzy w Magdeburgu, zaś oddziały francuskie ruszyły w pościg za nimi. Ich celem stało się uchwycenie przepraw na Łabie i zajęcie Berlina.
17 października korpus Bernadotte’a rozbił pod Halle oddziały pruskie, zgarniając 5 tysięcy wojskowych i 30 dział. Wskutek ciągu manewrów droga na Berlin została odsłonięta i Francuzi wkroczyli tam 24 października, natomiast sam Napoleon dotarł 3 dni później. Książę Hohenlohe podzielił swoje siły, aby choć część z nich połączyć z Rosjanami, następnie wycofał się w kierunku na Szczecin i Prenzlau, chcąc przekroczyć tam Odrę i dotrzeć do Prus Wschodnich. Francuzi natomiast skutecznie w tym przeszkadzali.
PASEWALK, PRENZLAU I OKOLICE SZCZECINA
28 października pod Prenzlau wojska księcia spotkały kawalerię Murata i straż przednią korpusu Lannes’a. Hohenlohe przekonany o tym, że został otoczony przez przeważające siły wroga, zdecydował się na kapitulację. I znowu tysiące żołnierzy i 64 działa wzięto do niewoli. Dwa dni później pod Pasewalkiem skapitulowało kolejnych 6 tysięcy Prusaków. W tym momencie do walki zdolna była jedynie ariergarda oddziałów pruskich – 25 tysięcy żołnierzy. Tzw. „piekielna brygada” Lasalle’a (5. i 7. pułk huzarów) w pościgu za niedobitkami oddziałów ks. Hohenlohe dotarła do Löcknitz.Tam wzięła jeńców i przedzierając się przez tereny leśne, w miejscu obecnego przejście granicznego w Lubieszynie, dotarła do przedmieścia Szczecina, natomiast Lasalle założył swoją kwaterę główną w Mierzynie, który w owym czasie był największą wsią w okolicy.
Głównodowodzący twierdzy Szczecin, 81-letni generał von Romberg „już od kilku dni niezbyt dobrze spał, gdyż wieści z frontu nie pozwalały zasnąć spokojnie (przez) armię obdartusów, jak nazywał oddziały francuskie.(…) Czy ma prawo skazywać ponad 20 tysięcy mieszkańców Szczecina na niedolę związaną z głodem, a w konsekwencji na pewną śmierć? – zamyślił się głęboko. (…)
W tym momencie podbiegł zdyszany adiutant.
– Parlamentariusze francuscy żądają natychmiastowego poddania twierdzy!!!- wykrzyknął. Jeżeli nie skapitulujemy za godzinę, uderzy na nas 50 tysięcy ludzi, a samo miasto po jego zdobyciu zostanie skazane na dwudniowe plądrowanie!!! Jaką odpowiedź mam przekazać Francuzom?
Von Romberg już wiedział. Obrócił w głowie wszystkie skłębione myśli i jeszcze raz spojrzał na palące się w oddali ogniska francuskich posterunków. Szepnął:
– Proszę przygotować twierdzę do poddania.”
FORTEL FRANCUZÓW
Załogę twierdzy Stettin tworzył 6,5-tysięczny garnizon wyposażony w 120-200 dział, również amunicji i prowiantu została zgromadzona ilość wystarczająca do długotrwałego oblężenia. Dowódcy otrzymali informację, że twierdza musi być utrzymana za wszelką cenę do momentu przybycia oddziałów Bluchera, tak aby mogły one przekroczyć Odrę w Szczecinie bez przeszkód i wycofać się dalej na wschód.
Tymczasem oddziały Lasalle liczyły tylko 600 osób, nie miały ŻADNYCH dział, posiadały jedynie mały jaszczyk amunicyjny. Francuski generał uciekł się do fortelu, o którym mówi się do dzisiaj: kazał rozpalić ogniska obozowe na dużej przestrzeni, które miały symulować stacjonowanie co najmniej korpusu wojska. Oprócz tego małe patrole kawaleryjskie przemieszczały się tam i z powrotem, tak aby stwarzać wrażenie przemarszów wielkiej ilości wojsk. Faktycznie, o wyznaczonej godzinie prowadzony przez von Romberga garnizon w mundurach paradnych wymaszerował z miasta. Jak wielkie musiało być zdumienie Prusaków, kiedy zobaczyli, że paradę odbiera garstka jeźdźców na ubłoconych i mocno zmęczonych koniach, a nigdzie w zasięgu wzroku nie widać ani armat, ani piechoty. Von Romberg, doceniając zastosowany przez przeciwnika fortel, w dowód uznania wręczył Lasalle’owi swoją ulubioną, porcelanową fajkę.
ROLA MIERZYNA W HISTORII WOJEN NAPOLEOŃSKICH
29 października 1806 r., w nieistniejącym już domu pastora w Mierzynie (dawn. Möhringen), podpisano akt kapitulacji twierdzy Stettin. Rozpoczęła się trwająca kilka lat okupacja miasta przez wojska francuskie.
Kampania pruska trwała łącznie 39 dni, w ciągu których Francuzi wzięli do niewoli 140 tysięcy jeńców i setki armat, a uważana dotąd za niezwyciężoną armia pruska została kompletnie rozbita. Poddanie się Szczecina porównywane było do haniebnej kapitulacji austriackiego generała Macka pod Ulm. Sam Napoleon, który nie przybył do Szczecina, napisał w liście do Murata, przełożonego Lasalle’a: „Jeśli nasza kawaleria zdobywa twierdze, będę musiał zwolnić saperów i kazać przetopić działa”.
W taki oto sposób Mierzyn wszedł do światowej historii wojen napoleońskich.
Pamiątką po tych wydarzeniach jest tzw. Wzgórze Napoleona – kopiec usypany przez żołnierzy francuskich w 1808 r. z okazji 39 – urodzin Bonapartego, w pobliżu obozowiska, gdzie ówcześnie stacjonowało zwycięskie wojsko.
Zniwelowane wzniesienie znajduje się niedaleko skrzyżowania ulic Klonowica i Unii Lubelskiej. Na jego szczycie ciągle stoi kolumna, choć inna od wspomnianej wyżej, nie ma już także popiersia cesarza. Prusacy, którzy odzyskali kontrolę nad Szczecinem w 1814 r., ustawili bowiem własny pomnik – z Krzyżem Żelaznym w zwieńczeniu, ale i on przetrwał tylko do czasów II wojny światowej.
Korzystałam z:
Cezary Domalski, „Napoleoński Szczecin 1806 – 1813”, Wydawnictwo Walkowska, Szczecin 2009 r.
Zdjęcie tytułowe: obraz E. Meissonier, Kampania francuska, 1864 r., foto z: przedobrazem.pl