Kościół w Buku – Piękny i tajemniczy

AUTOR

MONIKA KOŁACZ

Mieszkanka Bezrzecza. Optymistka, emanująca pozytywną energią, kierująca się w życiu mottem, które mówi, że „każdy problem ma swoje rozwiązanie”. Otwarta i potrafiąca słuchać. Zafascynowana historią regionu.

historie
lokalne

Czego nie wiecie o kamiennych kościołach w gminie Dobra?

W skład gminy Dobra wchodzi 13 miejscowości, które jeszcze niedawno były typowymi wsiami pomorskimi, otoczonymi przez pola i łąki. Dziś większość z nich sąsiaduje z coraz gęstszą siatką nowych osiedli domów jednorodzinnych, niemających nic wspólnego z tradycyjną zabudową. Na naszych oczach dokonują się wielkie przeobrażenia krajobrazu. Pamiętam, jak jeszcze 20 – 30 lat temu pobliskie Krzekowo, w moim przekonaniu, leżało na końcu świata, jak całkiem niedawno ul. Zaściankowa w Bezrzeczu kończyła się na wysokości przesmyku i dalej były już tylko nieużytki, a Wołczkowo, natomiast, kojarzyło mi się z sielską atmosferą i końmi.

Nowo powstająca architektura świadczy o zmienionym charakterze osad, ale także ma wpływ na historyczną zabudowę wsi. Rozbierane są dawne budynki gospodarcze, modernizowane i ocieplane chłopskie chałupy, które tracą przez to oryginalne, dekoracyjne detale. Jedynie kamienne kościoły o średniowiecznym rodowodzie trwają na swoich miejscach niezmiennie od wieków, niemi świadkowie historii, których mijamy codziennie po drodze do swoich obowiązków. Przyzwyczailiśmy się do ich widoku i obecności.

Nie wiadomo kto finansował budowę świątyń – charakterystycznych dla tego regionu salowych, prostych w planie, bez wyodrębnionych prezbiteriów i wież, ale jak na warunki wsi liczących przeciętnie od kilku do kilkunastu gospodarstw – obiektów imponujących.

Wiedzą Państwo jakie historie się za nimi kryją?

BUK

Buk, leżący między Dobrą a Stolcem, jest spokojną miejscowością przygraniczną, która zachowała swój dawny krajobraz i sielski urok. Na wzmianki o niej po raz pierwszy natrafiamy w dokumentach z 1284 r., a prawdopodobnie już od XIV wieku wieś była własnością słynnej, pomorskiej rodziny von Ramin. W XVII stuleciu, za czasów podbojów królowej Krystyny, przeszła we władanie szwedzkich majorów, a decyzją króla Prus Fryderyka Wilhelma I, w 1723 r. stała się lennem rodziny von Lepel. Raminowie siedzibę rodu wybudowali w pobliskich Rzędzinach, w Böck natomiast, znajdowały się zabudowania gospodarcze oraz świątynia parafialna, gdzie w krypcie pod zakrystią chowano kolejnych właścicieli majątku.

Stojący na lekkim wzniesieniu, doskonale widoczny z perspektywy drogi kościół, jest jedną z ciekawszych i bardziej intrygujących budowli średniowiecznych na Pomorzu Zachodnim:

Widok od strony pd-zach
Wnętrze wieży

PIĘKNY I TAJEMNICZY

Wnętrze kościoła pocz.XX w., foto: archiwum księdza G. Gierka

Zbudowany pod koniec XIII wieku pierwotnie w formie prostej sali, bez wyodrębnionego prezbiterium i wieży, na zewnątrz zachował surowy, średniowieczny wygląd. We wszystkich publikacjach, w których jest mowa o kościele w Buku, zwraca się uwagę na unikatowe i nigdzie więcej niespotykane na Pomorzu cechy architektoniczne świątyni, takie jak obecność tzw. simy, czyli kamiennego gzymsu wieńczącego, pełniącego oryginalnie funkcję rynny oraz monumentalnej, bezokiennej ściany północnej, przypominającej mur obronny. Gotyckim reliktem jest również ostrołukowy portal w ścianie zachodniej (obecnie nieużywany), ślady wąskich okien na elewacji południowej oraz wschodniej i dawna zakrystia z kryptą. Zapewne pierwotnie kościół był nakryty otwartą więźbą dachową. W XV wieku nad zachodnim szczytem nadbudowano wieżę, a na elewacji od strony ołtarza wymurowano piękny szczyt z blendami. W XIX w. wykuto nowe, szersze okna w elewacjach południowej i wschodniej oraz przekuto wejście, przez które dzisiaj wchodzimy do wnętrza.

OŁTARZ AMBONOWY

Warto odwiedzić świątynię w Buku i obejrzeć zachowane elementy wyposażenia, pośród których do najcenniejszych należy ołtarz ambonowy, wykonany przez twórcę ołtarza głównego katedry szczecińskiej, Erharda Löfflera. Zamówiony w 1711 r., za ogromną wówczas sumę 30 talarów, świadczy o wysokich aspiracjach fundatorów pochodzących z rodów von Blankensee i von Lepel. Herby obu rodzin są umieszczone na postumentach spiralnych kolumn. Nastawę retabulum wieńczą rzeźby aniołów, natomiast w centralnej części znajduje się wieloboczna czasza ambony (tam, gdzie stoi obecnie figura św. Antoniego z Dzieciątkiem). Ołtarz zachował się w całości, brakuje tylko schodków, co możecie Państwo zauważyć, porównując widok aktualny z fotografią z 1905 r.


Na mensie stoi sześć mosiężnych, zabytkowych XIX – wiecznych świeczników, posiadających tarcze herbowe polskich rodów Ostoja i Ciołek.

UNIKATOWE EPITAFIUM

Zwiedzając wnętrze proszę zwrócić również uwagę na piękne, wykonane z piaskowca ok. połowy XVIII w. epitafium majora Ottona Gustava von Lepel, które znajduje się na prawo od ołtarza. Należy ono do nielicznych na Pomorzu kamiennych dzieł barokowej sztuki sepulkralnej i zdecydowanie wyróżnia się pośród nich bogactwem formy oraz wielkością.

Ołtarz ambonowy z 1711 r.

EMPORA

W XVIII w. zaadaptowano piętro zakrystii na tzw. lożę kolatorską, która umożliwiła bezpośrednią komunikację pomieszczenia nad zakrystią z nawą. Drewniana empora była ogrzewana piecem z ozdobnych, rokokowych kafli. Prawdopodobnie nie było to zbyt efektywne źródło ciepła (o czym za chwilę), a sam piec nie dotrwał do naszych czasów, zachował się z niego tylko jeden kafel, który jest obecnie eksponowany we wnętrzu kościoła. Wiedzą Państwo w którym miejscu? Służy jako postument do figury Chrystusa ustawionej w południowo – wschodnim narożniku świątyni. Sto lat temu na loży zasiadała pisarka, hrabina Elizabeth von Arnim, kiedy przyjeżdżała do Buku na niedzielne msze ze swojej posiadłości w Rzędzinach. „Raz na dwa tygodnie jeździmy na poranne modlitwy o jedenastej i siadamy na emporze, czyli prywatnej loży z pomieszczeniem z tyłu, do którego wycofujemy się niepostrzeżenie, gdy kazanie jest za długie albo ciało za słabe, i słuchamy, jak ubrany na czarno pastor modli się za nas”, zapisała na kartach swojej bestsellerowej powieści „Elizabeth i jej ogród”, wydanej w 1898 r.

CMENTARZ

Średniowiecznym zwyczajem cmentarze zakładano na terenie przykościelnym. W Buku nie ma śladu po nekropolii blisko świątyni, ale pozostałości dawnych pochówków można próbować odnaleźć po północnej stronie zakrętu drogi prowadzącej do Stolca. Elizabeth von Arnim wspominała pewnego pastora, który głosił „nieprzyzwoite kazania”, obrzucał zniewagami jej męża, hrabiego, a pranie suszył, „wieszając je na nagrobkach.”

Drewniana empora przy zakrystii
Wzmocnienia we wnętrzu kościoła

KRYPTA I NIEZBADANE PODZIEMIA

Według informacji zawartych w dokumentach sporządzonych na zlecenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, kościół w Buku nie jest podpiwniczony, a funkcję kaplicy grzebalnej pełniła wyłącznie, wzmiankowana już wcześniej, krypta. Jednak, jak wynika z przekazu naocznych świadków, świątynia może kryć wiele niezbadanych tajemnic: podczas kładzenia posadzki pod koniec ubiegłego wieku, przypadkowo wybity otwór w podłodze miał odsłonić widok na rozległe podziemia wypełnione trumnami. Dziurę zasklepiono, nie mamy więc żadnych sprawdzonych informacji na ten temat.

Zakrystia z kryptą przy ścianie północnej kościoła
Widok na wnętrze krypty

Proboszcz parafii, ksiądz Grzegorz Gierek, który sprawuje posługę w Buku od 10 lat, chciałby przeprowadzić badania zarówno pod nawą, jak i pod zakrystią. Sprawdzić, jak wygląda stan krypty po włamaniu, do którego doszło wiele lat temu, kiedy to złodzieje wybili otwór w murze (jest widoczny ślad przemurowania) i weszli do środka. 

Na razie, wskutek braku funduszy, jest to niemożliwe, więc pewnie nieprędko dowiemy się szczegółów na temat miejsca pochówku dawnych właścicieli majątku. Żądni wrażeń mieszkańcy gminy muszą ograniczyć się tymczasem do zajrzenia przez zakratowane okienko, przez które gołym okiem widać porozrzucane, puste trumny.

KOŚCIÓŁ OBECNIE

Kościół w Buku w 1956 r. został wpisany do rejestru zabytków. Z dokumentów przechowywanych w Archiwum WKZ w Szczecinie wynika, że budynek przeszedł remont w latach ’60 oraz pomiędzy 1978 a 1980 rokiem. Obecnie kilkusetletnia konstrukcja ponownie wymaga prac i ogromnego nakładu finansowego, co nie tylko pozwoliłoby przywrócić kościołowi dawną świetność, ale wręcz uratowałoby go przed zawaleniem. Ostatnimi laty, dzięki zaangażowaniu księdza proboszcza, udało się między innymi osuszyć mury i fundamenty, wykonać drenaż oraz zainstalować podziemny zbiornik, do którego jest odprowadzana woda gruntowa, wylać betonowe stropy w wieży, ułożyć granitową kostkę wokół kościoła, wyczyścić część elewacji oraz uzupełnić ubytki w spoinie między kamiennymi kwadrami. Założono również potężne stalowe liny i klamry, które spinają budynek i nie pozwalają ścianom rozchodzić się na boki. (Widać je rozciągnięte tuż pod drewnianym stropem). Niedawno we wnętrzu świątyni postawiono też cztery stalowe konstrukcje, które dodatkową wzmacniają mury. Niedługo pojawią się kolejne dwie. Trzeba jeszcze położyć nową dachówkę, uzupełnić tarcze zegara na wieży i zamówić do niego mechanizm, wymienić współczesny polbruk wewnątrz świątyni na stylową posadzkę, odmalować ściany, dokonać konserwacji ołtarza, dokończyć porządkowanie terenu…

Budynek nie jest ogrzewany, w czasie mszy odprawianych jesienią i zimą wewnątrz jest jeszcze chłodniej niż na dworze, zupełnie jak za czasów hrabiny von Arnim, która napisała w powieści: „zimą w kościele jest bardzo chłodno; nie palą tutaj, toteż siedzimy opatuleni w obszerne futra”(…); „wiemy, że duchowny nakłada pod ornat mnóstwo dodatkowych ubrań, wskutek czego wraz z postępującą zimą nadyma się do nadzwyczajnych rozmiarów. Wiemy też, dlaczego jego kształty zwężają się, gdy nadchodzi wiosna”.

Parafianie się nie skarżą, mówią, że są przyzwyczajeni do surowych warunków, ale ksiądz Gierek bardzo chciałby zamontować nowoczesny system grzewczy pod posadzką. Proboszcz od dawna ma również plany wybudowania domu pomocy społecznej na działce obok plebanii. Śmieje się, że pewnie życia mu nie starczy na zrealizowanie wszystkiego, o czym marzy, ale nie poddaje się. Warto dodać, że ksiądz oprócz Buku, sprawuje pieczę również nad zabytkowym kościołem w Stolcu oraz nad kaplicą w Rzędzinach. Pracy jest bardzo dużo, ale proboszczowi ani wiernym nie brakuje motywacji, czego efekty możemy podziwiać.

Dziękuję bardzo księdzu Grzegorzowi Gierkowi za rozmowę!

Monika Kołacz - (©) copyright 2022

Korzystałam z:
K. Kalita – Skwirzyńska, Dobra i okolice, Szczecin, 2008 r.,
Karta Ewidencyjna kościoła w Buku, L. Madejska, 1963 r.- Archiwum WKZ w Szczecinie,
Karta Ewidencyjna kościoła w Buku, T. Wolender, 1994 r. – Archiwum WKZ w Szczecinie,
Cytaty pochodzą z: E.von Arnim, Elizabeth i jej ogród, Wydawnictwo MG, 2011 r.